czwartek, 23 stycznia 2014

Kto naszczał na kozaczki ??!!

Śledztwo rozpoczęło się w łazience przy znalezionych w kałuży siuśków czarnych eleganckich kozaczkach.
Podejrzanych było dwóch senior Bazyli ksywa "Uryniarz" i młodzian Momo ksywa "Piszczałka".
Po dokładnym przeanalizowaniu dowodów szczególnie węchem ale także przesłuchaniu okazało się jednoznacznie i niewątpliwie że winny jest Momuńcio Kocur 100 %. Baziu skończył z tym procederem jakieś 3 lata temu (mimo kastracji lał wiele lat gdzie mu się spodobało,). Pojawił się następny dowód w postaci kałuży w nowym transporterku w pokoju obywatela M. Podjęto decyzję o działaniach prewencyjnych w formie kastracji w najbliższym czasie,od wykonania kary odstąpiono z uwagi na młody wiek sprawcy i małą szkodliwość społeczną czynów. Udzielono natomiast nagany słownej,winny udawał że nie rozumie o co się rozchodzi. Do czasu kastracji poczynania młodzieńca są bacznie obserwowane przez odpowiednie służby. Kozaczki zostały umyte,wysuszone i miejmy nadzieję pozbawione smrodu ;)

niedziela, 12 stycznia 2014

Nowy Rok

I mamy Nowy Rok 2014 ale tak samo jak w starym i poprzednich pozostał problem bezdomnych Kotków. Staramy się je regularnie dokarmiać wraz z sąsiadką Dobrą Kobietą,odrobaczać a szczególnie usiłujemy wszystkie wyłapać celem sterylizacji i szczepień bo o adopcje dorosłych dzikusów trudno. Nie jest to proste bo kociska są dość cwane a po ostatnich akcjach z odłowieniem Momo i Kuro nie chcą wejść do klatki łapki. Będziemy jednak próbować do skutku. Ciężki jest żywot koci zwłaszcza zimą gdy trudno o ciepłe miejsce do spania,gdy gnębią choroby a często i żli ludzie. Piwnice zmieniły się w niedostępne twierdze jakby co najmniej skarby tam przechowywano. Na szczęście nasze akcje wspiera schronisko zapewniając bezpłatne kastracje i szczepienia a w razie czego pobyt i leczenie. Towarzystwo opieki nad zwierzętami też coraz częściej i skuteczniej reaguje gdy zgłosimy bezdomne zwierzę zwłaszcza gdy jest chore lub po wypadku a my nie możemy lub nie umiemy udzielić mu pomocy. Wystarczy do nich zadzwonić podać lokalizację ewentualnie poczekać przy zwierzaku do przybycia inspektorów. Zachęcam do takich działań,nie kosztuje to wiele a można zyskać satysfakcję że zrobiło się coś dobrego dla braci mniejszych. Moje kotangensy czują się dobrze i wystąpią ponownie w następnych postach.




Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com