wtorek, 8 marca 2016

Kaito na Dzień Kobiet i nie tylko

W poniedziałek 22.02.16 odbyliśmy kolejną kontrolną wizytę u weta. Kaito po drodze się denerwował ale u Doktora był już zrelaksowany. Doktor go zbadał, miechem podmuchał zajrzał do gardła, zajrzał do ucha ;) Wypadł dobrze więc dostał pierwszą dawkę szczepionki na choroby zakaźne (bez fiv, białaczki i wścieklizny) Jeszcze tylko oczka nadal wymagają kuracji, lewe szczególnie. Dostał krople z betadryną zrobione przez Doktora. Dostaliśmy też preparat na robale do podania wszystkim za tydzień w domu a po 2 tygodniach ponownie. Tym razem Cestal. Już go podałam 1.03, trochę się obawiałam czy Kaituliński połknie tabletkę, czy nie będzie dziabał zębami. Ale poszło gładko z kulką masła. Za około miesiąc trzeba szczepienie powtórzyć. Oczywiście cały czas pędzlujemy jamę paszczową bo dziąsła nie są idealne. Kaito waży 4.70 kg, Jest nadal miziakiem ale oczywiście wtedy jak on ma ochotę. Jak ma dość głasków to lekko kasuje rękę ząbkami, jeszcze sporo mu ich zostało ;) Chociaż nie było od początku żadnych dąsów i przepychanek miedzy nim a rezydentami, to dopiero teraz relacje się tak naprawdę docierają. Kuro jest o Kaita zazdrosny, czasami goni go i zaczepia do upadłego. Kaito też lubi pobiegać ale poza gonieniem olewa te zaczepki, generalnie się lubią bo często razem leżą. Kaito dopiero ukazuje swój charakter a nawet jakby kształtował się po części na nowo. Szybko nauczył się zasad panujących w naszym domu. Np tego że wieczorem ok 23 ferajna jest zamykana na noc w swoim pokoju. Błogosławię fakt że w tym wynajmowanym po znajomości mieszkaniu, są trzy pokoje i że właściciele nie mają nic przeciwko zwierzakom, które jednak jakiś tam uszczerbek na wystroju powodują (ale do naprawienia) To jednak wygodne mieć koci apartament, bo nocne harce i galopady plus demolka w kuchni (brak drzwi) uniemożliwiałyby spokojny sen. Kaito w przeciwieństwie do Momo którego "zastąpił" jest odważny i zrównoważony. Nie obawia się obcych a nawet podchodzi do nich. Lubi pogadać po swojemu. Nauczył się też sztuczki 'prosi' jeśli chodzi o smakołyk, pięknie robi słupka obejmuje moją dłoń łapkami i wyjada chrupka.(zrymowało się). Od kilku dni codziennie kładzie się obok mnie na kanapie, jak czytam czy siedzę przy kompie. Cudowny chłopak :)








                              zdaję raport bo to jeszcze wizyta sponsorowana, ukłony dla Darczyńców





                                           jak przyjemnie w wiosennym słoneczku









                                            pozdrawiam wielbicieli...aaaa ;)





niedziela, 6 marca 2016

Smętnie ale z Miłością

Znowu będzie smętnie. Dziś 4-ta rocznica odejścia Pascala. Wspominam go już od kilu dni. To był i wierzę że gdzieś tam jest nadal cudowny Kot. Żył 15,5 lat. Za miesiąc 2 kwietnia minie rok od śmierci Bazia drugiego niesamowitego druha. Baziu był ze mną 18 lat. W październiku 5-go minęło 5 lat jak odszedł Salem, nie zaznaczyłam tego, rzadziej o nim piszę. Salem żył także 15,5. Oczywiście też był bardzo kochany i pierworodny ale miałam z nim słabszą więź. Dziś przy okazji wspominam całą Trójcę z pierwszej generacji.




                                                                Pascal zwany Pipim
                                           od lewej najgrubszy Salem,w środku Baziu,Pascal
                                               z prawej.
                                     
                                                                 Pascal i Dziecko



                               Trochę rozmemłane zdjęcie ;) Przy oparciu Pascal,jego nienaruszalna
                                miejscówka,Salem z białymi elementami i Baziu po prawicy mojej.






                                            ja, z prawej Pascal a biała łapka to Salem z lewej







                                                             Kochamy Cię Pascalu :*





Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com